5 rzeczy, które uratują ci jesienną jazdę na rowerze

Jesień to ten moment, kiedy poranne słońce ustępuje miejsca chłodnej mgle, a kałuże zaczynają testować twój sprzęt. Nie oznacza to jednak końca sezonu! Z odpowiednim wyposażeniem możesz dalej cieszyć się jazdą — komfortowo, sucho i bez zmarzniętych dłoni. Oto pięć rzeczy, które sprawią, że twoje jesienne przejażdżki będą przyjemnością, a nie walką o przetrwanie.
Błotniki – czyli jak nie kąpać się w kałużach
Każdy, kto kiedykolwiek wrócił z jesiennej trasy z „ozdobą z błota” na plecach, wie, że błotniki to nie gadżet, tylko obowiązek. Nawet krótkie dojazdy do pracy czy szkoły potrafią zamienić się w błotny tor przeszkód, a woda spod kół nie oszczędza niczego — ani twoich butów, ani napędu, ani rowerowej godności.
Dobrze dobrane błotniki:
- chronią nie tylko ciebie, ale też łańcuch, kasetę i przerzutki, które w błocie zużywają się znacznie szybciej,
- nie muszą być ciężkie ani brzydkie — dostępne są lekkie, szybkozdejmowane wersje z regulacją,
- do MTB i szosy znajdziesz minimalistyczne rozwiązania, np. z tworzywa typu Ass Saver, które praktycznie nie wpływają na wygląd roweru.
Tip: jeśli twój rower nie ma klasycznych uchwytów pod błotniki, wybierz modele montowane na rzepy, opaski lub sztycę. Nie wyglądają tak elegancko, ale działają — a po sezonie możesz je po prostu zdjąć w kilka sekund.
Lampki – świeć przykładem (dosłownie)
Jesienią dzień kończy się szybciej, a zmierzch potrafi zaskoczyć już po pracy. Dobra lampka to nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale też komfortu psychicznego — bo nic tak nie psuje nastroju jak znikające w ciemności krawężniki i dziury.
Warto mieć:
- przednią lampkę o mocy minimum 300 lumenów – najlepiej z trybem stałym i migającym,
- tylną lampkę o szerokim kącie świecenia (żeby było cię widać z boku),
- lampkę ładowaną USB – bo baterie w tanich modelach kończą się zawsze wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujesz.
Dodatkowe światło na kasku albo opaska odblaskowa potrafią znacząco poprawić widoczność, zwłaszcza w ruchu miejskim.
Tip: miej w torbie małą zapasową lampkę USB — nie waży nic, a uratuje cię, gdy główna się rozładuje. Warto też co jakiś czas przetrzeć klosze z brudu i kurzu — zabrudzone świecą o połowę słabiej!
Rękawiczki – mały detal, wielka różnica
Zmarznięte dłonie to koniec przyjemności z jazdy. Tracisz czucie w palcach, hamujesz z opóźnieniem, a każdy podmuch wiatru przypomina ci, że nie jesteś nieśmiertelny.
Dobre rękawiczki to must-have już od 10°C — nie tylko ogrzewają, ale też poprawiają pewność chwytu.
Wybieraj:
- cienkie, ale wiatroszczelne modele z membraną — dzięki nim dłonie oddychają, a jednocześnie są chronione przed zimnym powietrzem,
- rękawiczki z powłoką do obsługi smartfona — nie musisz ich zdejmować, żeby sprawdzić trasę,
- grubsze modele z żelem lub neoprenem, jeśli jeździsz wcześnie rano lub po zmroku, gdy temperatura szybko spada.
Tip: rękawiczki MTB świetnie sprawdzają się też w mieście – mają lepszy chwyt i amortyzację na nierównościach. Jeśli planujesz dłuższą trasę, weź drugą parę – nic tak nie poprawia nastroju jak założenie suchych rękawic po przerwie.
Kurtka przeciwdeszczowa – twoja zbroja na jesień
Nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani rowerzyści. Kurtka przeciwdeszczowa to twój najlepszy przyjaciel, gdy z nieba leci „deszcz z dodatkiem wiatru”. Nie musi być gruba, ale powinna łączyć wodoodporność z oddychalnością — inaczej po 15 minutach będziesz mokry od środka zamiast od deszczu.
Szukaj modeli, które oferują:
- wysoką wodoodporność (minimum 5000 mm słupa wody, najlepiej 10 000 mm),
- elementy odblaskowe, które poprawią twoją widoczność o zmierzchu,
- wentylację pod pachami lub na plecach, bo jesienią często zaczynasz w chłodzie, a kończysz w cieple.
Tip: dobra kurtka przyda się też zimą — jako warstwa wierzchnia na softshell czy polar. Wybierz model z dłuższym tyłem, który osłoni plecy i nie podwinie się podczas jazdy. Zaufaj nam – to inwestycja, nie wydatek.
Czapka lub opaska – bo uszy to też ludzie
Mało co psuje humor tak skutecznie jak zimny wiatr pod kaskiem. Przy 10°C uszy i czoło wychładzają się błyskawicznie, co prowadzi nie tylko do dyskomfortu, ale i przeziębienia. Na szczęście cienka warstwa materiału potrafi zdziałać cuda.
Pod kask najlepiej sprawdzi się:
- cienka czapka termiczna lub opaska z lycry, która mieści się pod kaskiem bez zmiany dopasowania,
- wersje z przedłużeniem na kark, chroniące szyję i zatoki,
- alternatywnie: komin wielofunkcyjny typu buff, który można nosić na dziesięć sposobów.
Tip: wybieraj materiały szybkoschnące — nawet jeśli złapie cię deszcz, czapka wyschnie w kilka minut. I pamiętaj: uszy to też ludzie. Dbaj o nie.
Podsumowanie
Jesień nie musi oznaczać końca sezonu. Zamiast pakować rower do piwnicy, uzbrój się w kilka sprytnych dodatków i korzystaj z tego, co najlepsze — kolorowych liści, pustych ścieżek i zapachu lasu po deszczu.
Zajrzyj do naszego działu akcesoriów, jeśli chcesz przygotować się na jesień – może znajdziesz coś, co przedłuży twój sezon o kolejne kilka tygodni